Jak żyć … ?

Witam Ponownie wszystkich, dzisiaj chciałbym poruszyć temat tak bardzo nam ludziom bliski, jest to nasze życie, do którego inni mają lekkomyślne podejście inni znów chcą przeżyć je godnie. Zastanawiałem się jak podejść do tego tematu jak wyrazić to w jaki sposób ja spostrzegam i widzę nas wszystkich życie, nasz byt.  Życie jesteśmy w stanie podzielić na siedem etapów które żyjąc odhaczamy raz po raz.  

Etap pierwszy: pierwszym i zarazem najważniejszym etapem w naszym życiu są nasze narodziny. Rodzimy się zaczynamy świadome życie, zaczynamy naszą drogę. 

Etap drugi: jest to etap dorastania, w którym nabieramy od swoich rodziców wartości, zachowania. 

Etap trzeci: zaczynamy naszą edukację w szkole przed nami pojawia się kilka etapów szkół, które przez nasze życie skończymy, u jednych będzie to wiele szkół u innych ledwo jedna. W tym etapie zaczynamy pozyskiwać wiedzę niezbędną do życia i funkcjonowania w społeczeństwie (oczywiście nie zawsze idzie to tak gładko można by tu się rozpowiadać o edukacji w szkołach i jej tragizmie i wpływie społeczeństwa na wychowanie wewnątrzszkolne dzieci, ale myślę, że to temat na osobne rozważania) 

Etap czwarty: po wielu latach nauki kończymy naszą edukację i wkraczamy w dorosłe życie. 

Etap piąty: znajdujemy pracę, rozpoczynamy gonitwę szczurów w której w 21 wieku każdy z nas bierze udział, jedni mniej świadomie drudzy bardziej świadomie. 

Etap szósty: znajdujemy miłość swojego życia i zakładamy rodzinę, i tu tak naprawdę mamy powiązanie z pkt czwartym, bo to wszystko co się dzieje po pkt czwartym jest w przerwie, od gonitwy szczurów, ponieważ etap szósty jest tylko chwilowym przystankiem jaki się pojawia w naszym życiu.  

Etap siódmy:  exitus letalis, jak by ktoś przypadkiem nie znał łaciny to te stwierdzenie oznacza śmierć. Śmierć nasz koniec a dla niektórych jak twierdzą nowy początek, co nie zmienia faktu, że jednak jest to koniec pewnego aktu. Upadamy milkniemy zostaje po nas tylko wspomnienie, ból, cierpienie i nasz dobytek życiowy. Śmierć zakańcza naszą gonitwę, kończy wszystkie nasze problemy po prostu trafiamy w niebyt  

I to właśnie był ostatni etap w naszym życiu, oczywiście można by tu dywagować że niektórzy nie mają wogóle szkoły  że niektórym niestety nie jest dane odhaczyć wszystkich tych punktów ze względu na przedwczesną śmierć, chorobę lub ktoś inny odbiera mu tą możliwość zabijając go itd. itp. ale chodzi w tym rozważaniu o sam sens tego jak to wygląda, dlatego zachęcam każdego do refleksji nad swoim życiem, zerknięcia na nie z perspektywy trzeciej osoby i samo zastanowienia czy żyje dobrze tak że jak kiedyś przyjdzie mój koniec będę mógł śmiało  przywitać się ze śmiercią jak z przyjacielem i powiedzieć że jestem gotów bo przeżyłem życie jak chciałem. 

Fruere vita, quod nescis diem vel horam mortis. 

CATEGORIES:

Filozofia

Tags:

2 komentarze

Skomentuj Dawid Markiewka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie komentarze